Haziran 5, 2023

Dziecko. 6

ile admin

Dziecko. 6
Patryczek spal, umylam sie, nabrzmiala muszelka prosila o wiecej… nie… szmato, nie dostaniesz, to jest stanowczo za duzo, w jeden dzien mialam wiecej seksu z obcymi, niz z mezem w dwa miesiace… musze to ukrócic…
Wzielam te powiesci, zerknelam na pierwsza… latwizna, moje studia polonistyczne to zalatwia, zreszta, bardzo lubie takie klimaty…intelektualne…
Uwine sie w kilka godzin, pokaze, ze cos robie i wszyscy beda zadowoleni.
Juz wieczór, zaraz wróci maz… obiad gotowy, mój ukochany maz…to wszystko dla niego przeciez… choc dzisiejszy dzien, bardziej dla mnie… oj tam…
– Witaj kochanie…
– Czesc moja ksiezniczko…zalatwilem opiekunke, u nas w pracy jedna babka wlasnie zwalniala swoja i wzialem od razu…
– A czemu zwalniala ?
– Bo dzieciak idzie do zerówki…i ojciec przejmie obowiazki…
– Super, kiedy zacznie ?
– W tym tygodniu… a co u ciebie…
– Zatrudnili mnie w wydawnictwie, dostalam pierwsza prace i juz polowe odwalilam… tyle, ze bede czesto wychodzic, bo wiesz, sprawy papierkowe…
– No tak, damy rade…. jak tam maly…?
– Straszny deszcz nas zlapal, gdy wracalam od siostry..
– Padalo dzis ostro… i co ?
– Jeden facet mi pomógl z parasolem, bo autobusy nie jezdzily…
– To mile… co na obiad… ?
No tak, on tak zawsze, moje historie sa raczej nudne, deszcz, nieznajomy, seks analny, lizanie tylka obcemu, polykanie spermy jemu i sasiadowi dwa razy, zerzniecie cipy w okresie, normalne, zwykle rzeczy… obiad sie liczy… i tak nie chcialam mówic, wiec zadna strata…
A wieczorem, dostalam sms…
– Tesknisz… ?
– Szalenie…
– Bedzie spotkanie i seks… zainteresowana ?
– Mam okres jeszcze 4 dni, poczekasz…. ?
– Poczekamy… warto bedzie… pa kochana…
Napisal kochana… juz mi dobrze, idzie fajnie, po mysli, seks i sperma do cipy… i dziecko… tyle, ze bede musiala przeciagnac jeszcze kilka dni tak do srodka… moze sie uda…

<><><>

Mam wspanialy pomysl, bylem ostatnio w tym sklepie w galerii, gdzie przystawiala sie kierowniczka, mala suka…
– Poznajesz mnie ?
Sama zaczela…
– Chetne suczki zawsze pamietam… co tam ?
– Mam ochote, i to wielka…
– Malutka, ja nie narzekam na braki…
To oczywiscie byla nieprawda, bo przyszedlem tu w scisle okreslonym celu, i to ona byla tym celem…
– Ale moze zainteresujesz sie ?
– A co proponujesz ?
– Jestem obecnie samotna, pogonilam frajera, ale akurat byl dobrym nauczycielem… umiem wiele trików…
– Mnie nic nie zaskoczy, lubie prawdziwe uczucie… babka, z która bylem jest taka perelka, ma meza, a robi dal milosci wszystko, zreszta widzialas… oddanie ciala i duszy…
– Moge spróbowac…
– Ja nie chce próbowac, ja chce to miec…
– To co mam zrobic, abys byl chetny…?
– Zobaczmy… widzisz tamtego chlopaka z dziewczyna…?
– Widze…
– Okrec go, aby sie z toba umówil, ma ja odprawic i zwalisz mu konia w przymierzalni, a potem wygnasz ze sklepu…ze frajer…i chce zobaczyc jego sperme na twojej dloni…
– Betka…
Poszla suka do nich, niby obslugiwala, ale oczka lecialy do mlodego, nie kryla sie przed jego dziewczyna, ona próbowala cos powiedziec, ale ta nachylila sie i pocalowala go w ucho… ten sie usmiechnal, niby ja objal… i dostal w pysk od swojej.
Odeszla obrazona, a ta wziela go za reke i poszli do przymierzalni… szybko wszedlem obok… i slysze jego jeki, szybka i dobra suka, zrobila to, jakby robila to zawsze, jak zawodowa kurwa, jak chleb powszedni…
– Co juz ?
– A co, za szybko… to glos mlodego… nie moglem wytrzymac, jestes taka…
– A ty jestes frajerem, wypierdalaj maly zboku, bo wezwe gliny… ale juz…
Ale wyprysnal, ze ledwo spodnie zapial… sekunda i go nie bylo… wszedlem do niej…
– Prosze, jego sperma…
– Wyliz sobie dlon, do czystego…
– Nawet nie mrugnela, odruch… to mi sie spodobalo… lizala kazdy palec z osobna…
– I jak… ?
– Jestes dobra, nawet mi zaimponowalas, nie masz zadnych oporów…?
– Jak widzisz…
– Ale bede z moja suka, nie bedzie ci to przeszkadzac…?
– Bedzie aktywna, czy tylko patrzec…?
– Aktywna, maly seks na zapoznanie, wy dwie, ja sam, ale full serwis…jak bedzie fajnie, to powtórzymy…
– Ja zawsze jestem gotowa na wszystko…
– Mozesz mnie pocalowac…
– Nie brzydzisz sie…?
– Seks to seks, zadnych ograniczen…
Hm… dobry pocalunek, suka oddaje cale cialo, zobaczymy, czy wyszarpiemy jej dusze…?

Moja pierwsza sucz ma okres, ok, poczekamy te 4 dni, niech sie wyposci..
Zaraz jej napisze…
– Suko, zero seksu z kimkolwiek, spotkanie za 5 dni, poszlo…
Zaraz znajde jej odpowiednie ciuchy… posle adresy, niech kupuje…

****

Oj, sms od niego…
– Suko, zero seksu z kimkolwiek, spotkanie za 5 dni…
Za 5 dni to za szybko, nie bede miala srodka. ach… nie moge go denerwowac, postaram sie wypasc najlepiej, moze powtórzy…
O nastepny sms…
– Oto ciuchy, które masz sobie zamówic i sie w nie ubrac na impreze…
Otwieram, zalaczniki… przekierowanie do sklepu… o do seks shopu… o kurwa… ale krótka spódniczka… nic nie zakrywa, i ta bluzka siatkowa, przeciez wszystko bedzie widac. cale cycki…, ponczochy normalne… ale buty… o… jaki obcas… o czerwone… piekne…
Cholera, przeciez nie kupie online, bo jak przyjdzie paczka do domu, a trafi na meza, to co powiem… koniec zabawy, znajde sklep na miescie i kupie sama, przeciez musze przymierzyc, nie moze byc lipy przed kochankiem. Google map, sex shop, o jest, nawet dwa, na Skromnej, ha ha, ale nazwa ulicy i taki sklep. Jutro ide.

– Siostra, moge Patryczka na dwie, trzy godziny ?
– Mozesz, co tam ?
– Lece oddac recenzje, zrobilam wszystko w cztery dni, musze sie pokazac…
– Ok, przyprowadz…
Polecialam szybko do niej, potem do wydawnictwa, szef sie zdziwil, ze tak szybko, ale zadowolony…

Gdzie ta Skromna, powinna byc gdzies tu… o jest… a sklep… ?
Zakamuflowany, a niech tam, wchodze…
Stara buda, ale smierdzi stara drewniana podloga, pewnie jeszcze po deszczu…
– Dzien dobry… co tak smierdzi…?
– Zalalo nas, a nie mamy mozliwosci zbytnio wietrzyc, co Pani potrzebuje… ?
– Spódniczke w krate, krótka, czerwone buty na obcasie i bluzeczke siatkowana, czarna z dlugim rekawem…
– Znajdzie sie… prosze za mna…
Mlody facet, przystojny, za regalem stal jeszcze d**gi, ogladal chyba kasety, kto oglada dzis kasety… ?
– Tu sa buty. rozmiar.. ?
– 38
– Prosze…
Pasuja jak ulal, ale obcas chyba 10 centymetrów… jak ja pójde i sie nie wywale, to bedzie dobrze…
– I jak ?
– Dobre.
– Tu jest spódniczka… rozmiar… spojrzal sie na mnie… 36 ?
– Dobre oko…
– Tez jest, prosze…
– Gdzie jest przymierzalnia ?
— Hm, nie ma… malo tu ludzi przymierza rzeczy, biora do domu…
– Ja musze sprawdzic, bo nie mam za duzo czasu…
– Nie krepuje sie Pani, my tu juz wszystko widzielismy…

Latwo mu mówic, dwóch facetów i ja sama, sytuacja od razu krepujaca, a ten karze mi sie rozebrac na sklepie i mierzyc… z d**giej strony, to jest sex shop, golizny tu na peczki…a dodatkowo lubie jak mi karza…
Sciagnelam spodnie, dobrze, ze okres juz sie skonczyl, majtki mialam normalne, z mala koronka… nikt sie nie patrzyl, wciagnelam spódniczke, dobra, gosciu ma oko. Zaczelam szukac lustra, w tych butach naprawde chodzi sie … powoli…
– Jest gdzies lustro ?
– Sorki, nie ma… o kurwa, ale Pani wyglada… Mirek, zobacz Pania, idealnie.
Zza rogu wychylil sie Mirek…
– Pierwsza klasa, jak na randke to moze byc, do miasta raczej za krótka, bo majtki prawie cale widac…
– Na randke z kochan… ugryzlam sie w jezyk…
– Nie musi sie Pani tlumaczyc, my obeznani z tematami….
– Nie, ja…nie… zaczelam sie jakac, zawstydzilam sie przy obcych, a ta glupia cipa, od razu podniosla raban… soki leca, bo zawstydzenie u mnie, to znaczy podniecenie… wyprostowalam sie i zaczelam chodzic po sklepie…

Lezy cudownie, czuje, ze caly tylek jest na wierzchu, spódniczka rusza sie odwrotnie niz moje biodra, z przodu tez widac majtki, Mirek patrzy sie… raczej obojetnie… oczy mu nie blyszcza, dziwne… mialam wrazenie, ze zaraz rzuca sie na mnie, ale nie…
– Niesamowicie jest Pani zgrabna, ponczochy do tych butów i facet oszaleje jak Pania zobaczy…
– Andrzej szukaj jeszcze ponczochy, ale tylko siatkowe…
– Juz mam i bluzke tez, moze bedzie mala, bo piersi to ma Pani raczej wieksze, iz zwykle… co Mirek ?
– Tak, raczej wieksze…

Cholera, obcy faceci ubieraja mnie na kurestwo, na spotkanie z kochankiem, komentuja ubiór i moje cialo… bosko…jestem w zywiole… niech nie przestaja… cipa juz krzyczy… juz chce… ale przeciez nie moge… az do spotkania z Nim.
– Prosze, moze Pani mierzyc, jak bedzie mocno mala, to sciagne na jutro wieksza…
Stalam na srodku sklepu, miedzy regalami z wibratorami, i z nawet nie wiem, do czego to sluzy…obok stoi dwóch obcych facetów, którzy czekaja, az sciagne sweterek i ubiore prawie, nie prawie, tylko calkowicie przezroczysta bluzke… dobra… mi to pasuje, mojej cipie tez…
Zdjelam sweterek… wyjelam bluzeczke z worka, rozkladam… mala…
– Ja ubiera sie na gole cialo, bez stanika… mówi Mirek…nie Andrzej … ?
– No oczywiscie.
Ale powiedzial to raczej normalnie, bez nutki podniecenia, jakby ubierali manekin, poczulam sie… bezpieczna… to nie sa oblesne typy, którzy rzuca sie na mieso… tylko faceci, ubierajacy laske na seks… dziwne…
Nie zmienia to faktu, ze dwóch facetów stoi i mimo wszystko, bezczelnie czeka, az sie rozbiore… chamy, a moze jednak zboki… ale mi to pasuje… zawstydzenie, które rozlewa sie po calym moim ciele, jest jak eliksir dla duszy…

Sciagnelam stanik, piersi zakolysaly sie na lewo i prawo… nie patrzylam sie… wstyd mi nie pozwalal, ale zaczelam ubierac bluzeczke… cholera, naprawde przezroczysta, stojace brodawki widac jak na dloni…
– Moze byc… nie jest za mala…
– Masz racje, piersi sa w sam raz… dobra jest…
Oni dyskutowali o tym, jak leza moje piersi, a moja cipa rwala sie do pierdolenia…, tyle, ze oni nie przejawiali zadnej aktywnosci, w checi wziecia mnie…
– Przejdzie sie Pani po sklepie…
– Mirek, zamknij drzwi, niech nikt sie tutaj nie pcha… jeszcze Pani sie wystraszy…
Kurcze… nie… drzwi zamkniete, dwóch obcych facetów i nie mam sie bac… tyle, ze ja zaczelam kalkulowac, ja… moja cipa, zaczela kombinowac jak zrobic sobie dobrze… soki lecialy, czulam …
– A nie chce Pani jeszcze ladnej peruki ?
– A po co ?
– Czasami lepiej nie pokazywac swojej twarzy, wiele kobiet, w ten sposób zabezpiecza sie przed wscibskimi oczami…
Jeszcze zaczynaja dbac o mnie, jak bede wygladac na kurestwie… nie sa zli…
– Moze, a jaka moglaby byc… ?
– Ta ruda jest dobra, jak i ta blond…
– Moze blond…wezme…
A nie, nic nie napisal mój Pan…
– Jednak nie, moze kiedys indziej…

Ledwo oddychalam, stalam w szpilach do nieba, z dupa i piersiami na wierzchu, prawie naga, przeciez jedno szarpniecie majtek i cipka na dotkniecie reki… juz widzialam jak mnie dotykaja… jak robi mi sie dobrze… byli czysci, dobrze ubrani…
– Gdybym kleknela i poprosila, to dalibyscie mi obciagnac…?
– Az tak zle ?
– Zle ?
– Z twoim pozadaniem, przeciez ubierasz sie dla kochanka… a chcesz z nami seksu ?
– Nie… tak… ale jest tak fajnie i ogólnie…
Zbili mnie z toku myslenia, no… dobrze, z braku myslenia…
– Nie kontrolujesz swojego podniecenia… spójrz na nas, obca kobieta rozbiera sie na naszych oczach prawie do naga, paraduje przed nami i swieci golymi cyckami i dupa, a nas to nie wzielo… czy ciebie Mirek to wzielo… ?
– Wcale… ale nie znaczy to , ze nie doceniamy Pani ciala, jest piekne i wspaniale…i oczywiscie, zaopiekujemy sie Pania… twoimi potrzebami… a moze Andrzej jestesmy starymi prykami, a ta mloda dama meczy sie niepotrzebnie…

O czym oni kurcze gadaja, chce seksu, a ci mi odmówia… ?
Chyba nie. Andrzej rozpial rozporek i wyciagnal spora maszyne… kleknelam…
– Prosze o seks z Panami…
– Kurwa, tego jeszcze nie grali, rzucil Mirek… i tez wyciagnal swojego… normalny… fajna z ciebie laska…
Ale Andrzej mial wiekszego…
– Robisz glebokie gardlo ?
– Nie, a co to jest ?
– Nauczymy cie Panienko…
Podszedl i wsadzil do buzi… cholera … duzy… zlapal mnie za tyl glowy i zaczal wciskac glebiej… i glebiej… za duzy… wyciagnelam,…
– Co ty robisz ?
– Za duzy jest…
– Nie jest za duzy, tylko ty nie umiesz go brac… spróbuj jeszcze raz… powoli i gleboko, do migdalków… a potem glebiej…
– Co ?
– Niech mojego wezmie, odezwal sie Mirek..
Jego byl ok, wsadzalam go coraz glebiej…
– O tak, jeszcze… dobrze…
Czulam go tak gleboko, ze chcialo mi sie zwracac… ale wtedy wyciagnal… i jeszcze raz… i jeszcze… poszlo lepiej… juz tak nie draznil, bylam w stanie powstrzymac sie…
– Coraz lepiej mala…

– Wstan i oprzej sie o stolik… wezme cie…
– Nie moge, ledwo skonczyl mi sie okres, a mój Pan zakazal mi seksu do naszego spotkania…
– To dlaczego obciagasz…?
– Bo nie moglam wytrzymac, a obciaganie to nie seks…
– A co jest seksem ?
– Rzniecie cipki…
– No to sprawa zalatwiona, zerzne twój tylek…
– Co… ? Za duzy jest…
– To rozruchamy go. dobra suka daje zawsze w dupe, zrobie ci dobrze, ze mi jeszcze podziekujesz…
I zaczelam odplywac, wspomnienia rznietego tylka i trzech orgazmów z facetem od deszczu dopelnil wszystko. Poddalam sie, niech boli, potem przestanie…

– Ok, zerznij mój tylek i nie przejmuj sie jak bede wrzeszczec…
– Oj tak, ide po lubrykant…
– A co to ?
– Daje poslizg, mniej boli…
Wstalam i szybciutko sciagnelam majteczki, jedna noge polozylam na stoliku, Mirek ja pocalowal, przejechal reka az do uda…
– Ach, ale z ciebie suka, nie spodziewalem sie tego… taka normalna babka, a taka suczka…
– Daj mi go du buzi… chce tego…
Cudowna sytuacja, leze na stoliku z wypieta dupa, z kutasem w buzi, i kusze zgrabnym tyleczkiem faceta, który zaraz zerznie mój tylek… mysl, ze bedzie bolec nie byla, az taka straszna… wiedzialam, ze tego beda oczekiwac… a ja lubie spelniac dobre uczynki…
Czulam sie bardzo podniecona, rozpalona i zawstydzona, lezalam i czekalam, az to nastapi…
Podszedl, zlapal za tylek, rozszerzyl i pocalowal mnie, o cholera… zaden facet nie calowal mnie po tylku… nawet maz, a moze w szczególnosci… ale moment… on lize mnie po odbycie… i znowu wspomnienie, jak ja lizalam tamtemu… Od razu skoczylo mi podniecenie… nie wiedzialam, ze taka sytuacja w ogóle nastapi, i ze bedzie taka podniecajaca…
Gdy ja lizalam mu tylek, to wydawalo mi sie normalne w tamtej chwili, ale jak Andrzej mi caluje… kazdy centymetr jego jezyka czuje, kazdy ruch, jego oddech… jakie to przyjemne, prawie jak lizanie cipki… i dwa palce w cipie…
– Andrzej, nie tam…
– Zapomnialem sie…
I zaczal smarowac mi tylek, to jak zel… smarowal i wkladal do tyleczka dwa, a potem trzy palce. Wiedzialam, ze nalezy sie rozluznic… szybko sie ucze… zaczynalo mi sie robic coraz bardziej dobrze… Mirek juz gwalcil moje gardlo, tez dawalam rady, ale czasami przesadzal… cala buzie mialam zasliniona… a on nie przestawal…
Moment w którym Andrzej dotknal glówka mojego tyleczka oczekiwalam… nastapil… a potem… ból… o kurwa… ale mocny… próbowalam sie troche odsunac, choc na chwile, ale Mirek akurat dobijal sie najmocniej do mojego gardla… Andrzej wepchnal na sile…KURWA….ale boli…
– Poczekaj chwile…
– Poczekam…

Wzielam oddech z kutasem Mirka w buzi, zrobilam psychiczna pause, rozluznilam cialo… Andrzej to wyczul… zaczal rzniecie… o tak… tego potrzebowalam… on rypal mój tylek, a ja czekalam, az ból minie i przyjdzie rozkosz…
Przyszla szybko… a z nia odlot… taki kutas w dupie, a ja daje rade, ta mysl nakrecala mnie dodatkowo, zaczynam lubic walenie w odbyt, cipka jest do zaplodnienia, a ja przeciez moge dawac w tylek i czerpac z tego przyjemnosc… jednak wychodzi ze mnie mala kurewka…
Walili mnie w równym rytmie, dupa i buzia… ta powtarzalnosc zaczynala przynosic wymierne efekty… poczulam coraz wieksze podniecenie i nadchodzacy orgazm… gdy doszedl, to tak mocno otworzylam buzie, ze Mirek wladowal go prawie calego, az do gardla, ale mi to juz nie przeszkadzalo…
– Kurwa bede lac…Mirek zawolal…
I wcale nie wyciagnal wiele… cala buzia w spermie… polykalam, ale bez przesady… duzo wyplywalo na stól…
W tej samej chwili dostalam d**gi analny orgazm, a Andrzej zawolal…
– Przyjmiesz moja sperme do srodka ?
– Tak…
I zaczal sie spuszczac mi do dupy… czulam jego pulsowanie… i jeki…
– Kurwa…
– Ale ona jest dobra… skad sie wzielas dziewczyno…?
Andrzej jeszcze trzymal kutasa w dupce, ja zaczelam wycierac reka buzie, Mirek usiadl sie na podlodze… wtedy Andrzej klepnal mnie w tylek i wyciagnal…
– Zajebista laska…

Wyprostowalam sie…
– Wiem, uslyszalam to niedawno…
– Od kiedy sie tak rzniesz… ?
– Od miesiaca … ?
– Co ?
– Mój facet pokazal mi ten swiat i spodobalo mi sie…
– Jest twoim mezem ?
– Nie. maz to maz, a facet to facet… zreszta nie tylko on mnie bral, myslicie, ze jestem latwa… ?
– Nie, jestes taka… zupelnie inna… nie spotkalem jeszcze takiej babki… Andrzej…powiedzial.
– Jestes tak naturalnie podniecajaca, ze moze to twoja d**ga natura, nie jestes nachalna jak kurwy, ani bezczelna jak prostytutki, naturalna, to dobre slowo…
– Caly czas sie ucze, mój facet pokazuje mi nowe rzeczy… i podobaja mi sie, ale tak naprawde, to chce z nim po prostu miec d**gie dziecko…
– A co, jedno juz masz ?
– Tak, i wlasnie z nim musze miec d**gie, aby nie podpadlo, robie to tylko dla mojego meza…
– Ja pierdole, troche jestes… przepraszam… ale pojebana…ale tylko troche… przepraszam… jestes zajebista… a co do nauki… to powinnas wylizac moja sperme ze stolika, ktos moze kazac ci to zrobic…

Sama ta mysl od razu rozpalila moja cipke… podeszlam i zaczelam zlizywac jego sperme… patrzac sie mu w oczy… ciagle siedzial na podlodze…
– Kurwa juz mi stanal… ale suka… moge zerznac tez twój tylek…?
– Ciagle jestem wypieta…
Zerwal sie i tak mi wsadzil, ze znowu zabolalo… a co tam…
– Ryp mnie do bólu…chce nastepny orgazm…
Andrzej podszedl z przodu, ale nie dal oblizywac, tylko stal, patrzyl sie i walil sobie konia… wygladal bosko, mocny facet z kutasem jak maszyna, trzepie sobie patrzac na moje cialo rzniete w tylek…
Trwalo to dobre piec minut… orgazm szedl i chcialam go… Boze jaka to przyjemnosc, te tylkowe sa inne niz pochwowe… jakby nawet mocniejsze… jeszcze jeden mi dogadzal… Mirek zaczal lac… tez cudowne uczucie… d**gi raz zalewany tylek sperma…
Otworzylam buzie patrzac sie Andrzejowi w oczy… wiedzial o co chodzi…
– Kurwa nie dam rady d**gi raz…zawolal…
– A ja dalem, czad… taka dupa… to marzenie…

Wstalam…
– Gdzie lazienka… ? Teraz juz musze…
– Tam.
Po wszystkim wyszlam i zaczelam znowu sie rozbierac… aby ubrac stare ciuchy…
– Nie martw sie brachu…
– Nie martwie, bylo zajebiscie, moze nasza Pani nas jeszcze kiedys odwiedzi…?
– Moze…
– Masz tu maly prezent…
– Co to ?
– Korek analny, jak bedziesz wiedziec, ze idziesz na rypanko dupy, to nim sobie ja przygotujesz i jeszcze gruszke, do lewatywy, to konieczne…
Zaplacilam, oczywiscie dostalam 40 % upust, zapakowali mi zakupy…
– Dziekuje Panowie, na mnie juz czas…
– To my dziekujemy, nie zapomnij o nas…
– Takiego seksu sie nie zapomina…
Podeszlam do kazdego i kazdy dostal buziaka…mniam…

Idac po synka czulam piekaca dupe, takie rypanko bede pamietac dlugo… czulam ból, ale pamietalam tez o przyjemnosci, a mój mózg zaczal laczyc te dwa fakty. Dupa boli, a cipka swedzi… i rozkosz w udach… bosko…
Znowu dalam sie poniesc podnieceniu, to stawalo sie takie naturalne, oczywiscie mysl o dziecku ciagle jest na pierwszym miejscu, ale marnowac okazje… ?
Za dwa dni spotkanie z Nim, cipka nie ruszona, chyba nawet sie nie przyznam… to byloby krepujace i moze odmówic mi spermy…jestem jego i niech nie mysli, ze daje kazdemu na lewo i prawo… chociaz, do tej pory tak wlasnie bylo…
Przypomnial mi sie deszczowy facet, moze naprawde zaczne cwiczyc, jak to on powiedzial… kazdy kto cwiczy, ma jeszcze piekniejsze cialo… kuszace… zapisze sie do jakiejs silowni, tam pewnie jest mnóstwo facetów, jesli beda na mnie leciec, to znaczy, ze pieknieje… oj tak…

– Patryczek ok, ?
– Tak, ale cos ci zeszlo…
– Musialam kupic buty…
– Pokaz…
Cholera, przeciez mam te wszystkie ciuchy w jednej torbie…
– Poczekaj, ubiore…
– O, czerwone… gdzies sie wybieracie … na jakis bal ?
– Moze, wiesz, ze ciezko go wyciagnac gdziekolwiek, tyle pracuje… prawie go nie ma…
– Ale taka szpila, ty umiesz w tym chodzic…?
– Naucze sie…
– Bo one wygladaja jak na … kurestwo…
– Oj siostra… nie przesadzaj…
– Lece, pa…

****

Glupia cipa, ma mnie za idiotke, gdy byla w lazience zerknelam na jej siatke, do wydawnictwa ide… akurat, frajerka, tam przeciez byly same ciuchy na kurestwo…
Jej maz Marek nigdy taki nie byl. to mól ksiazkowy, za duzo tych przypadków, jestem kobieta i jej siostra, i wiem, ze cos kombinuje na boku, glupia cipa…taki facet, taki interes, jak go straci, to straci wszystko, nawet dziecko…

****

– Dzien dobry sasiadko…
– A czesc mlody…
– Tesknie…
– Jestem zmeczona, bylam w pracy, odebralam dziecko…
– Tesknie mówie…
– I co ?
– Moge czekac… a moze móglbym sobie sam sobie zwalic tylko patrzac na Pani cipke… ?
– Na cipke nie, bo strzelisz za mocno… pokaze ci tyleczek…
– Super…
– Zostawie tylko malego w pokoju…
I strzelil mi oczywiscie pomysl… od razu… rozebralam sie szybciutko i wciagnelam nowe ciuchy… zobaczymy, czy dzialaja … ? Szpile tez…
– O ja cie pierdole…ale Pani jest piekna…
– I co mlody…?
– Kocham Pania…
– Na kolana i walisz sobie…
Obchodzilam go jak zwierzyne, obcieralam sie, czochralam jego wlosy, czasami szarpnelam… raz dostal w pysk…
– Gdzie sie patrzysz… mówilam… na dupke tylko, a nie na cipe, cipka jest dla mojego kochanka…
– A ty wylizesz mi tyleczek, bo mnie boli…
– Caly jest czerwony… co sie stalo…?
– Prawdziwy kutas mnie dzisiaj zerznal, nie to, co ty cieniasie, twój czlonek to imitacja jego… a ja dalam mu zerznac moja dupe…
– Bolalo ?
– Jak cholera, ale jak mi dobrze wylizesz to przestanie…
I wypielam sie… chwycilam jego glowe i dodatkowo wciskalam… jego jezyk naprawde sprawial cuda… juz nie czulam bólu… za to w cipce grala orkiestra…
– Moge glebiej… ?
– A rób co chcesz… i tak mi dobrze…
Rozszerzyl póldupki i zaczal wciskac jezyk do srodka… kurwa ale to dobre, mi naprawde robilo sie coraz lepiej…. dlaczego draznienie analu sprawia mi taka przyjemnosc…?
Czy mezczyznom tez tak samo ?
Wypinalam sie, dawalam wciskac jezyk, mlody staral sie jak cholera… a gdy w pewnej chwili objal mnie dlonmi za brzuch i docisnal jeszcze mocniej, wzielam jego prawa dlon i wcisnelam w cipke…
On nie ruszal… ja draznilam sie jego reka i moimi udami… orgazm szedl… powoli… ale szedl… jak on nie przestanie i jak ja nie przestane… to dojdzie… i mnie powali… troche juz dzisiaj mialam wysilku… uda cale mi drgaly… cipka odlatywala…. a dupka zaczynala rozkosz…. dostalam…. tak mocny, ze musialam kleknac…. mlody przestal…
– Co sie stalo….?
– Dostalam orgazm. juz nie moge, to trzeci dzis…
Kleczalam w tak krótkiej spódniczce, ze mlody musial patrzec sie tylko na mój tylek…
– Moge wsadzic w ….
– Kurwa wsadzaj… krzyknelam….
I wjechal w tylek… z bólem… ale i z taka przyjemnoscia, ze zaczelam kochac byc walona w dupe… oczywiscie… zlal sie natychmiast… a ja bylam spelniona…
– Kto ci pozwolil zlac sie we mnie, wypad… uciekaj stad, nie chce cie widziec…
Uciekl… chcialam go przestraszyc, niech da mi spokój na jakis czas…
Dowloklam sie do lazienki, a potem na lózko… maly zasnal ze mna. Zdazylam, ostatnimi silami tylko sie ubrac w szlafrok…odlecialam.