Przygoda nad jeziorem
Przygoda nad jeziorem
Bylo upalne lato. Któregos dnia pojechalam nad moje ulubione jezioro. Mialam takie swoje miejsce, ktorego nikt nie znal – tak przynajmniej myslalam… Zdjelam wszystkie ubrania wlacznie z majteczkami i stanikiem. Weszlam do wody, która przyjemnie chlodzila moja skóre. Nagle uslyszalam jakis szelest. Zauwazylam w oddali mezczyzne. Szybko sie schowalam i zaczelam go obserwowac. Rozebral sie do naga, prezentujac mi wielkiego czlonka. Troche sie podniecilam… i zaczelam dotykac swoja cipke. Masowalam coraz szybciej i chyba glosno jeczalam, poniewaz chwile po tym jak doszlam ujrzalam go przed soba. Byl nagi, a jego kutas stal uniesiony ku górze. Usmiechnal sie do mnie i zaczal calowac. Odwzajemnilam jego pocalunek. Nie wiem jak i kiedy znalezlismy sie na kocu…Calowal mnie bardzo zachlannie… Nie chcialam zeby przestawal. Wszedzie… Kazdy skrawek mojego ciala… Jeczalam i to bardzo glosno! Jego to podniecalo. W koncu wbil sie we mnie a ja krzyknelam “Rznij mnie, jak tylko potrafisz” sama nie wiem dlaczego… Usmiechnal sie szeroko i zapytal czy na pewno tego chce. Przytaknelam. Po sekundzie zaczal mnie posuwac. Najpierw lekko, a potem mocniej i szybciej. Bardzo podniecaly go moje jeki, wiec nie przestawal i po chwili juz mnie rznal bardzo mocno. Bylam tak zachwycona, ze az zabraklo mi glosu do jeczenia, wiec tylko dyszalam. W pewnym momencie zatrzymal sie i zostal w srodku. Spuscil sie we mnie. Zostal tak jeszcze chwile a potem opadl na bok na koc. Powiedzial mi w koncu:
-Dobra bylas trzeba to powtórzyc.
-To ty byles dobry. – odpowiedzialam.
-Jak masz na imie? Ja jestem Piotrek.
-Kasia.
-Milo mi. Chcialbym jeszcze raz cie przeleciec…
-Ja tez tego chce. – odpowiedzialam mu dodajac pocalunek z jezyczkiem.
Po chwili znów poczulam cos przyjemnego, ale to nie byl jego kutas. Zaczal mnie lizac… Jeczalam jeszcze glosniej niz przy tym jak mnie rznal… Chcialam zeby ta chwila trwala wiecznie. Spijal ze mnie soczki a ja zaproponowalam mu rewanz. Usmiechnal sie szeroko i po chwili ulozylismy sie w pozycji 69 …
Po chwili odwrócil mnie na brzuch i przycisnal mocno swoim cialem. Zauwazylam, ze z krzaków zaczynaja wychodzic inni mezczyzni. Balam sie i krzyczalam, ale on nie sluchal.
W pewnym momencie poczulam straszny ból. Ktos wlozyl mi kutasa w odbyt. Bolalo. Nastepnie ktos w cipke i posuwali razem i rytmicznie. Chlopak stojacy nade mna uderzyl mnie w twarz i kazal robic loda. Nie chcialam dostac kolejny raz wiec zaczelam ciagnac. Po chwili ktos pociagnal mnie z tylu za wlosy. To byl Piotrek. Usmiechnal sie szyderczo i wlozyl mi kutasa w pupe. Zaraz poczulam d**giego w cipce. Jeczalam… Poczulam cieplo w srodku mnie… bylo naprawde przyjemnie… d**gi wyciagnal kutasa i wlozyl do buzi… wytrysnal… Wyplulam a ten uderzyl mnie i kazal polknac sperme jego kolegi… Polknelam ale nie wszystko. Reszta zleciala mi po buzi, szyi i piersiach. W koncu polozyli mnie na kocu. Myslalam, ze to koniec, ale oni nie przestawali, nie mieli litosci. Prosilam, zeby juz przestali, ale oni nie sluchali i gwalcili nadal. Opadalam z sil. Chyba zemdlalam. Obudzilam sie na Piotrku. Nikogo wiecej juz nie bylo. Lezalam na nim, a jego kutas spoczywal w cipce. Posuwal mnie nadal. To bylo calkiem przyjemne, wiec przysnelam na chwile. Jak sie obudzilam nikogo juz nie bylo… Czesto wracam w to miejsce….