Moja zona i Slawek. 7
Ben Esra telefonda seni bosaltmami ister misin?
Telefon Numaram: 00237 8000 92 32
Moja zona i Slawek. 7
Wrócila dopiero w niedziele wieczorem, aby sie wyspac przed praca. Zadnego zainteresowania dziecmi, po prostu poszla do siebie spac. Ciezki weekend, ja to rozumie. Ale ja mialem swoje na glowie. Moja nie zauwazyla, ale wyjebalem caly ogród po jej rodzicach, wszystko, wykarczowane. Wzialem gosci od ogrodów, nakreslilem co i jak, i za wcale nieduze pieniadze odwalali ogród marzen. Dziesiatki tuji, w srodku skalnik, kolo z kwiatów, magnolie, pnacze, od plotu z metr wyczyszczone wszystko i posypana kora, w srodku plozace, zielone z zóltymi… pieknie. Oprócz tego caly plot z siatki wyrzucony i przyczepiony z desek. Moja tylko raz sie zapytala ile to kosztuje… szmata liczy kazdy grosz.
A mi pieniadz lal sie ostro. Mielismy kancelarie prawna, która tak zrobila, iz nasza kasa byla legalna, placilismy podatki. Wspólnik pewnego razu powiedzial, ze powinienem pojechac do Niemiec i zalatwic wiecej towaru, bo jest zbyt. Pojechalem. Koledzy zrozumieli, ze sa za ciency i zalatwili spotkanie z jakims Turkiem. Niemiecki znam ze szkoly dosc dobrze, wiec powinienem dogadac sie sam. Okazalo sie, ze ten Turek to prawie szef wszystkich szefów. Mial trzech ochraniarzy ze spluwani, urzedowal w dobrym hotelu i gdy wyluskalem mu sprawe zgodzil sie z nami wspólpracowac, zmienil tylko jedno. Jeden rodzaj towaru to jeden tir, np proszek, albo plyny. Maly problem, bo nie mielismy wielkich magazynów, towar szedl od razu po zaprzyjaznionych hurtowniach. Turek zgodzil sie finansowac nas w poczatkowym okresie wspólpracy, az opanujemy problem.
Wrócilem, spotkanie z wspólnikami i ogólnie radosc, bo ten d**gi mial niesamowite kontakty w calym kraju, mocny gosc.
– Zalatwimy jakies magazyny i damy rade.
– Nie mozemy tylko sie spózniac z platnosciami, bo mimo wszystko to bandyci, powiedzialem.
– Ok, opanujemy temat.
Do grudnia, co miesiac szlo 5-6 tirów. Co dwa tygodnie przyjezdzal ochroniarz turka i bral kase, wszystko chodzilo jak w zegarku, a kasy to juz nie liczylem…okolo stówa co miesiac. Kurwa, jak dobrze. Po tej plynacej forsie wznioslem sie na wyzszy poziom umyslowy. sprawy codzienne zbladly, a jej postepowanie przestawalo mnie obchodzic. Kochalem moja zone, ale osoba, która mieszkala z nami powoli przestawala nia byc. Nie przychodzili juz do nas, nie wiedzialem gdzie sie podziewa, co robi, dzieci ja nie interesowaly. Najalem opiekunke, aby odciazyc mame. Posprzatalem cala piwnice, wylozylem wszedzie plytki, sciany zostaly wycekolowane, przenioslem z hurtowni bieznie, rower, atlas i trenowalem cale ranki. Zawiesilem 60 calowy telewizor, listwe i tylko muza i pot. Dzieci zaczely chodzic do przedszkola, opiekunka zaprowadzala i odbierala, mialem duzo wolnego czasu. Moja wychodzac rano do pracy i wracajac przewaznie wieczorem niczego nie wiedziala, co sie dzieje.
W grudniu mam urodziny, nawet nic nie mówilem, bo i po co. Ale zostalem zaskoczony. Zadzwonil Slawek…
– I co tam, robisz impreze ?
– Nie za bardzo, bo nie mam dla kogo…
– Jest, jest, przyjdziemy…
Kurwa… mój niegdys przyjaciel, serdeczny kolega przyjdzie na moje urodziny, w gosci, z moja zona. Nienormalne. Powinienem odmówic, ale tak naprawde, to zaczynalem miec ich w dupie. Obojetnosc…moja kasa dawala mi wewnetrzny spokój, a treningi tak wzmocnily moje cialo, silka napompowala miesnie, dala power, potrafilem wyciskac 3 razy wiecej niz na poczatku i gdyby teraz mnie np uderzyl, jak na poczatku, to móglbym mu odjebac, ze az strach.
Ale im wiecej sily mialem, tym wiekszy spokój czulem wewnetrznie. Nadszedl ten dzien i wieczorkiem przyjechali. Taryfa, bo Slawek byl juz mocno podpity. Moja oblednie wygladala, caly dzien jej nie bylo, sukienka ledwo zakrywala tylek, bez stanika, widac na kilometr, szpilki do nieba i ponczochy… Za kazdym razem gdy ja widze, taka seksowna, to zaluje dnia, w którym to sie spierdolilo. Masz frajerze co chciales. I wtedy wewnetrznie sie rozesmialem, gdyby ta kurwa, co poleciala na kase zobaczyla moje konto, to co … ha ha ha. Niestety, sytuacja bez powrotu, wszystko stracone i ten wlasnie smutek juz dawno zamieszkal w moim sercu.
– A gdzie Kasia ?
– Nie ma jej, bo Kasia jest w ciazy… i bardzo zle ja znosi.
– To co, bedziesz sie zenic …?
– Popierdolilo cie… najpierw niech urodzi…nalej mi…
Nie dostalem zyczen, przyszli bez prezentu, nawet moja sie nie odezwala, ale moment, w którym Slawek mówil o ciazy Kasi to przemknela do kuchni szybciutko. Oj boli co… ?
Slawek pil, moja siedziala jak struta… dzieciaki lataly, bo dmuchanie swieczek na torcie to atrakcja niesamowita… zgaszali z 10 razy. Umylem dzieci, polozylem je spac.
– I co tam u was slychac…walnalem… totalnie i tak mialem to w dupie, bo widac golym okiem, ze cos nie gra.
– Mamy prezent dla ciebie…
– Nie trzeba…
– Twoja zaproponowala, co prawda w zartach, ale mi sie spodobalo…
– Tak, a co to takiego ?
– Ogladniesz sobie jak twoja zona obciagnie mi z polykiem glebokiego gardla. Podobno zawsze tego chciales…a ja jestem twoim przyjacielem.
Kurwa. Chyba mu pierdolne i wywale z domu… ale spokój, jestes ponad to…i uslyszalem swój glos…
– Bardzo chetnie to zobacze…
Moja nie byla zadowolona, zbyt dlugo ja znam, ale co ona ma do gadania… Wstala, poszla na srodek pokoju, kleknela i czekala. Slawek wstal, podszedl, moja rozpiela mu rozporek i wyciagnela kutasa. Dobrze wychowana, az milo popatrzec. Zaladowal…a ja sie rozsiadlem, wyciagnalem swojego i w ogóle sie nimi nie przejmowalem. Widok byl piekny, moja starala sie, brala czesto calego, choc gruby, dluga droge juz przeszla…I jej i jemu zaczelo robic sie dobrze, mi tez. Moja prawie caly czas trzymala rece za soba i pracowala tylko glowa, tzn Slawek nadawal rytm jej glowie swoimi rekoma. Jej piersi falowaly jak ocean, brodawki …o jejku… rozmazuje sie, mi tez dobrze… gdy Slawek zaczal jej glowe prawie pierdolic, a slina leciala po brodzie na piersi, moja zaczela sobie grzebac jedna reka. Duzo tego… mocne… to nie film, to spelniajace sie marzenie metr ode mnie. Czulem jej perfumy, slyszalem jej oddech, jej jekniecia z podniecenia i kulminacje…
Slawek wlozyl calego, docisnal jej glowe do brzucha i lal…a moja polykala… dlugo polykala…wyciagnal… caly od sliny i jeszcze raz zaladowal, i jeszcze raz… skad ona ma powietrze… ?
Skonczyl. Szybko sie usiadl w fotelu, a moja nadal kleczala i nadal sobie lekko grzebala, potem spojrzala sie na mnie i w tym momencie sie zlalem. Jej wzrok byl…intrygujacy… nie ponizajacy, nie wzgardzajacy, taki jakby… gdzies tam byla tesknota. A moze ja tylko to widzialem. Wstala i poszla do lazienki. Ja nigdy nie ponizylbym jej w obecnosci kogokolwiek i mysle, ze ona o tym wiedziala. Trudno, dala sie za suke, to ja tak traktuja, ale i u Kasi na urodzinach, i tu, dalo widac jej niezadowolenie, podniecenie to jedno i na pewno nie wszystko. Ani razu nie widzialem jakiejkolwiek oznaki milosci ze strony Slawka, a w moich oczach ciagle ja widzi, jesli oczywiscie chce zobaczyc.
– Zamów taryfe, bo jestem zwalony… moze byc prezent… ?
– Pierdol sie.
I poszedlem do dzieci… po jakims czasie odjechal, moja do siebie jak zwykle bez slowa. Dylemat, patrzylem na to co chcialem i oprócz fizycznej przyjemnosci to odczuwalem tylko wkurwienie. Milosc, jakie to dziwne slowo. Byly dni, kiedy tesknilem za nia jak pies, kochalem kazde wspomnienie, kazdy przezyty razem dzien, gdyby chciala wrócic, to wybaczylbym od razu, ale dzis, majac widok, od paradoksalnie którego sie zaczelo, móglbym wyjebac ja z domu i nigdy nie widziec.
W nocy przyszla mi mysl do glowy, zainstaluje jeszcze jedna kamere, w jej pokoju. Zbok, ale wale to.
Boze narodzenia spedzilismy z mama. Chuj. W styczniu pojawil sie problem w firmie. Musialem jechac do Niemiec i dogadac kilka spraw. Bylismy w stanie oddac cala juz wylozona forse przez turka, wiec impreza przeciagnela sie o dzien, nie pije, ale wtedy musialem. Sam przywiozlem skrzynke polskiej wódki, co sie spodobalo. Bylo dobrze. Po alkoholu zostalismy przyjaciólmi z cala jego grupa. Przez te kilka miesiecy szkolilem sie w niemieckim, tak ze mówilem plynnie. Gdy mialem odjezdzac Mahmed spojrzal na moje juz 11 letnie Audi i powiedzial…
– Taki facet jak ty, mój przyjacielu nie bedzie jezdzic gratem, jedziemy…
I pojechalismy do warsztatu, Mahmed mial ich kilka. Bryczki, ze az chcialo sie patrzec…
– Który ci sie podoba…?
A staly tam eski, bmw, porsche i wyjebane czarne Audi.
– Jaki to Audi ma silnik ?
– 6 litrów, benzyna, dla konesera…wszystko w jasnych skórach… s line, 21 cali felgi.
– Ladne.
– Jest twoje…
– Kurwa co ?
– Jest twoje, dasz 20 kola i odjezdzasz dzis. A robie to, bo cie lubie… podajcie papiery i kluczyki, a swojego staruszka zostaw tu. Tylko sie nie chwal, jak co, to kupiles za 80, jest wart 110, ale dobrze wyszlo.
– Ale nie mam przy sobie kasy…
– Borys odbierze, gdy dogladnie interesu u was.
Nie moglem uwierzyc, roczne Audi, wielki grill, kierunki w swiatlach… bezowe skóry…drewniana kierownica… eh… 20 kola euro… to pewnie kradzione…jak ja je zarejestruje ?
– Niczego sie nie bój, auto jest czyste…
Usciskalismy sie, przepakowalem torby i w dluga, do domu…Jak to auto szlo, jak po szynach…popierdalalem na autobanie 200, a tylko silnik mruczal. Gdzies jeszcze przed granica dzwoni telefon…moja, kurwa co jest…?
– Slucham…
– To ja, masz moze w domu jakas forse …?
– Co ?
– Potrzebuje szybko 5 kola…
– Kobieto jest pólnoc, na co ci forsa.. ?
– Masz, czy nie… ?
– Nie.
Rzucona sluchawka, cholera, co jest grane, glos wyraznie zdenerwowany… a co mnie to kurwa obchodzi…ma Slawka…on jest jej facetem, niech do niego dzwoni po nocy… zwolnilem, znowu odebrala mi radosc, nie jest ze mna, a caly czas mnie wkurwia. Moja milosc ma swoje granice, a ona je przekracza za czesto. Dojechalem ok 5 rano, samochód wstawilem do garazu i walnalem sie spac. Mama spi u dzieci, nie budzilem, a rano przyjdzie opiekunka. Kurwa, mam odjebane Audi, ale wszystkim wyjda galy z orbit.
Wstalem o 9, troche zjebany, ale jestem obowiazkowy… dzieci juz nie bylo, kawa…kawa… Siedze w kuchni i dzwoni mama…
– Sluchaj, wszystko w porzadku, wróciles ?
– Tak mamo, dziekuje za pomoc, przeciagnelo sie, moglas zostac… kupilem samochód…
– Twoja zona odeslala mnie wczoraj kiz przed obiadem, wrócila szybciej i powiedziala, ze zajmie sie dziecmi jak wróca w przedszkola, dlatego sie pytam, czy wszystko gra…?
– Chyba tak… zaraz to ogarne, jestem zmeczony…
– No to pa…
Co tak kurwa odpierdala… dzwonie do niej… i slysze jej telefon w jej pokoju…
– Ty jestes w domu ?
– Tak…
– Nie w pracy…
– Chyba mówie…
Cos jej glos taki inny…
– Chodz na kawe…
– Nie dziekuje.
Cos sie stalo, ok, pójdziemy do piwnicy i zobaczymy nagranie…
– Ide jak co pocwiczyc zawolalem.
Serce walilo mi jak mlot, od razu sie obudzilem… Szybko… czas nagrania od 12… leci…no tak, wraca, mówi matce, ze juz jest, matka mówi, ze dzieci beda o 15…i wychodzi…moja idzie pod prysznic… wychodzi naga, cipka wygolona, bez stanika, w dupce brylancik, zalozyla szlafrok, potem krzata sie po kuchni, normalka. O 13 slysze dzwonek, moja zaklada na nogi kozaki do kolan, sciaga szlafrok i gola idzie z cycami na wierzchu… otwiera drzwi. Wchodzi starszy gosciu, kurwa co jest grane ? Nie rozmawiaja, moja idzie do swojego pokoju, ona za nia…co tu sie odpierdala…? Moja podchodzi do niego, rozpina koszule, sciaga ja, rozpina spodnie, sciaga slipy, facet sie rozebral, jest gruby, brzuch mu zwisa, ze ledwo widac kutasa. Moja kladzie sie na lózko ale tylem, glowe spuszcza poza krawedz, facet podchodzi i wklada jej do gardla, a moja mu obciaga. Kto to jest do kurwy nedzy i co ona robi… a Slawek ?
Powoli mu stawal, kutas normalny, moja ciagnie calego, jego brzuch prawie zaslania twarz, facet zlapal za cycki i mietolil, raz chwycil za brodawki i tak scisnal, ze ta zajeczala, nachylil sie, siegnal do cipki i zaczal jezdzic po lechtaczce. Tak sie przesunal nad nia, ze musiala mu lizac jaja, on lekko podniósl noge i jeszcze bardziej sie nachylil, jasne, teraz to jest u niego w dupie ze swoim jezykiem, jeknal i wsadzil jakos paluchy w jej cipe. Ta zaczela jeczec i po minucie dostala orgazm…ale napalona suka… Cipa cala mokra, on rozciera jej soki po calym brzuchu, cofnal sie, wsadzil kutasa do buzi, docisnal do oporu i zaczal ja pierdolic. Reka uderzyl w piers, mocno, potem w d**ga, i jeszcze, i jeszcze raz, ta sie krztusi. Przestal i wyciagnal z buzi… Moja wstala, wziela jakas butelke, roztarla mu na kutasie…i po jej odstawieniu odwrócila sie, cofnela na skraj lózka i tak kleczac wypiela dupe. Facet bez slowa wyjal jej korek i zasadzil w anal… to byla oliwka… Pierdoli ja z 10 minut.
Moja jeczy. Zauwazylem juz, ze anal jej odpowiada, nic nie mówie, facet sapie, w jego wieku dziwne, ze daje rade, moja jeszcze bardziej jeczy… zbliza sie do nastepnego orgazmu, i gdy facet zaczyna lac…ta zaczyna wyc…obraz bez slowa, mechaniczny… Skonczyl. Moja sie odwraca, kladzie na brzuchu i mu obciaga znowu, ale kurwa… niech ja szlag. On dociska jej glowe pod brzuch.
Ta z wypieta dupa i podkurczona jedna noga wyglada oblednie. Rusza swym tylkiem, do góry i na dól, jakby ktos ja od tylu bral. On jeszcze mocniej wciska, w koncu moja sie wyrwala, bo zabraklo jej powietrza. Facet sie nachylil i ja pocalowal w usta. Potem on wyciagnal pasek ze spodni, moja odwrócila sie, polozyla brzuchem na lózku, nogi na podlodze i facet zaczal ja tluc po dupie. Ta ani slowa, nic…na dupie slady od paska, potem wiecej…Skonczyl, ubral sie, wyciagnal dosc duzy pakiet pieniedzy i powiedzial…
– To d**ga czesc, jestesmy kwita za ten miesiac…boli… ?
– Nie, juz sie przyzwyczailam… zaczynam to lubic..
– I za to kochana cie szanuje, inne nie wytrzymywaly…
– Ja jestem wyjatkowa…
– Zgadza sie…
Szok. w naszym domu, ze starym dziadem, juz nie jest suka Slawka, zaczyna dawac dupy obcym… ? Siedze i nie wierze, stanal mi jak ja dusil kutasem, potem sobie zwale, ale co tu sie dzieje…?
Ta wstala, forse schowala do szuflady i sie ubrala w normalne ciuchy. Przelecialem kilka godzin,widzialem jak dzieci wrócily, obiad, zabawe, tzn puscila im bajki, a potem wziela telefon.
– Slawku kochanie, mój Panie, mam wieczór wolny, mój wyjechal do Niemiec i juz jestem przygotowana na ostre rzniecie… przyjedziesz ?
– Super, o ósmej, poloze tylko te bachory…
Ja ci kurwo dam bachory. Te nagrania beda kiedys dowodem w sadzie, po takiej sesji, to nie dostanie zadnych praw, nie jest zle, te kamerki to super sprawa. Chcialem jeszcze zobaczyc wieczór, ale poszedlem na mala drzemke. O 14 zszedlem jeszcze raz na dól, mojej nie slyszalem w ogóle, jakby jej nie bylo, a byla u siebie. Slawek przyjechal, moja w takiej mini, ze nawet ja widzialem jej dupe, a Slawek nie…Poszedl do razu przed telewizor…
– Zrób mi kawe…
– Panie, nie wezmiesz mnie najpierw… i stojac tylem podniosla ten skrawek materialu i pokazala korek analny, moja dupka czeka…
– Nie.
– To daj pociagnac…
– Daj mi spokój…
Cisza, ta poszla po kawe, siedzieli potem na filmie nawet nie przytuleni, ok 23 Slawek dostal telefon…
– Tak mam, nie calosc, ale mam, wiesz gdzie ? To czekam…
Ciekawe, rozsiadlem sie w fotelu i czekam jak ten film sie rozwinie. Po 20 min dzwonek. Slawek wstal…to do mnie…i poszedl otworzyc drzwi. Weszlo dwóch osilków, jeden dres napakowany, a d**gi normalny. Mój dom, a ten co…sprowadza obcych…
– Polac wam…
– Polej…
-Kochanie znajdziesz kieliszki…
Moja z prawie dupa na wierzchu, przy obcych facetach szuka kieliszków, widze, jak tamci patrza… i kiwaja glowa, jeden do d**giego…
– Fajna dupe masz…
– Ano mam…
Wypili po dwa razy i Slawek wyciagnal z kieszeni koperte.
– Tu jest czesc, jutro, albo za dwa dni reszta…
Dres wzial i przeliczyl…
– Tu jest 2,5 klocka…popierdolilo cie… dyche wisisz…
– Oddam jak stary mi da…
Wstal, podszedl do Slawka, podniósl go za koszule i jebnal z bani…moja w krzyk…
– Stul ryj kurwo…
– A ty szmaciarzu, albo kasa, albo facjata…
Moja podleciala do niego z chusteczka, bo z nosa puscila sie krew…
– Poczekajcie panowie, ja mam troche… poleciala do szuflady i wyciagnela dzisiejsza kase od starucha… prosze…
– Tu kurwa tez 2,5 kola, jeszcze 5…
– Nie mam wiecej…krzyczy moja…
– To kurwa skoluj…
I wtedy moja bierze telefon i dzwoni do …mnie…
– To ja, masz moze w domu jakas forse …?
– Potrzebuje szybko 5 kola…
– Masz czy nie… ?
Wiem co odpowiedzialem, ze nie mam.
– Nie mamy wiecej… nie w domu… Slawek jutro odda, obiecuje…
– Jutro, jutro, on nas tak zwodzi juz miesiac, a my ponosimy koszta i nerwy… a ty mala to masz jaja, splacasz frajera…ale to za malo, rozbieraj sie, odrobisz…
O kurwa, ale numer, ci bandyci zaraz ja zerzna za dlugi jej faceta,,,, ha, ha ,,, ale bagno…
– Dajcie spokój, oddam, idzcie sobie…wola Slawek…
– Ty tam frajerze siedz cicho… mala jak lubisz…
– Nie chce.
– Ty kurwo nie chcesz, on nie chce… a ja jestem matka Teresa…
Podszedl do mojej, jedna reka szarpnal sweterek, rozerwal go, gole cycki…zobaczyli…
– Zobacz suke, juz gotowa…na kolana…i obciagaj nam.
Rozsiedli sie na kanapie, Slawek siedzial skulony w rogu pokoju, a moja zdjela resztki swetra, kleknela, na czworakach podeszla do nich i zaczela rozpinac im rozporki. Wyluskla paly i glowa pracuje. Raz jeden, reka d**gi i zmiana. Dobre, wyciagnalem sobie tez i co tam…filmik marzenie…
– Dosyc tego, siadaj na mnie…powiedzial ten zwykly…
Ta wstala i zaczyna sie nadziewac…
– Patrz bez gaci chodzi, suka dobrze wychowana…i jaka mokra…prawie krzyknal…
Ta podskakuje, piersi sie bujaja…
– Ale masz cyce mala, pierwsza klasa,
Ten d**gi sciska jeden, tamten d**gi, przygryzaja…ta obejmuje go za glowe…ten nadziewa ja mocniej za biodra, przytula sie, rekoma obejmuje cala dupke…i zahacza o korek…
– O kurwa, co tam masz w dupie…
Dres wstal, nachylil sie i wola…
– Szefie, ona na korek w anusie…
– To na co czekasz …
I dres, bez ceregieli wyrwal jej korek z dupki… ta krzyknela…
-Nie… prosze…
– Oj tak, sama sie prosisz… mówi dres.
Naslinil kutasa, nachylil sie, naplul jej w dupe i jazda. Ta w krzyk…Slawek odwrócil glowe, a ci jada równo, zgrali sie, jakby zawsze to robili. A ta szmata zaczyna jeczec i jakby sama sie troche nadziewala…
– Szefie, jej sie podoba…
– Pracuj mala, miej z tego przyjemnosc…
I rzeczywiscie jeszcze bardziej zaczela jeczec…
– Bede jej lal w dupe…
– Ja tez…
I wtedy moja zaczela sie calowac z facetem pod nia, objela cala jego glowe, z dlonmi we wlosach tak sie calowali, ze nie wytrzymalem…facet z tylu oznajmial wlasnie, ze sie zlal…moja sie wygiela i znieruchomiala, facet pod nia nic nie mówil, ale tez lal… przytulili sie wszyscy razem…
Dres wyciagnal, moja wstala i reka zatkala cipe, d**ga dupe i poleciala do lazienki. Odpoczywali…
– Ale to szefie bylo dobre… niesamowita laska…
– No…
Ubrali sie, dres podszedl do Slawka.-
– Jutro widze kase, a swojej kurwie powiedz, ze dwie stówki ci odliczymy, ten d**gi wtracil, cztery stówki, bo dobra byla…ok… dres, ta dupa jest sto razy lepsza od ciebie… Wyszli…a Slawek wstal, ogarnal sie i chcial uciec jak pieprzony tchórz,ale moja wyszla z lazienki.
– Przepraszam cie… to nie tak mialo byc, nie spodziewalem sie…powiedzial.
– To nie twoja wina, gdyby ten mój frajer mial kase w domu jak czlowiek, to by nie bylo sprawy…
– Ale to moje interesy…
– Daj spokój…nie tlumacz go.
Ja nie moge, zabije tego gnoja, a jej tak wpierdole, ze popamieta…ja jestem winny, ja… ? Bo kasy nie mam… ? Mam, ale nie dla niej…nawet gdyby mi powiedziala prawde, to nie dalbym jej, a w ogóle jemu…Jak ona jest zaslepiona, jak musi mnie nienawidzic… jak gardzic…
Tylko Slawek… a reszta swiata sie nie liczy, na pewno nie ja. Milosc umiera powoli, po kawalku, ale bezlitosnie.